5. Męska pewność siebie bywa zgubna.

Jednak mieszkanie z piłkarzem jest cudowne! Wspaniałe!
Morata miał treningi, zobowiązania ze sponsorami i przede wszystkim mecze wyjazdowe!
Jak go nie było w mieszkaniu panowała błoga cisza. Rafa nie przeżywał swoich seriali (tak normalnie to zajebiście rozsądny chłopak, ale jak jest w swoim tv-świecie to koniec, przepadł), Unice nie było, a Tevez przestał nas odwiedzać, gdy wiedział, że panna Torres jest. Tylko nie było Alvaro i czasem mi się nudziło... Mieszkam z nim krótko, ale zgraliśmy się błyskawicznie.
No, ale jak to się mówi... Kota nie ma, myszy harcują!
Włączyłam sobie w telefonie nutkę autorstwa Natalii Oreiro, wystroiłam się w moratową bluzkę i jego skarpetki, a następnie udałam się do salonu.
Porwała mnie muzyka, więc wskoczyłam na kanapę i zaczęłam sobie tańczyć. Własne odbicie, niczym w lustrze, widziałam w ogromnym telewizorze powieszonym na ścianie.
Przymknęłam oczy i brykałam sobie wesoło, a gdy je otworzyłam... Odbicie oznajmiło mi, że nie jestem sama.
-Morata! - błyskawicznie stanęłam na puszystym dywanie i wyłączyłam piosenkę. Uważnie przyjrzał się mojej obudowie na telefon, która dziś była zielona i miała na sobie żabkę.
-Powinienem najpierw spytać czemu chodzisz w moich rzeczach czy tańcujesz po mojej kanapie? - syknął.
-Coś ty taki drętwy?! - podeszłam do niego i poklepałam go po ramieniu. Bez słowa upuścił na podłogę torbę i spojrzał na mnie bykiem.
-Zdejmiesz sama czy mam ci pomóc? - warknął.
-Wiesz, to nie jest zbyt dobry pomysł... - cofnęłam się do tyłu. - Skarpetki oddaję! - szybko zdjęłam je z nóg i rzuciłam na niego.
-Lily, jestem potwornie zmęczony i ty jeszcze mi dokładasz - ruszył w moją stronę.
-Alvarito, spokojnie - szepnęłam i tak się wycofywałam, że w końcu pokój się skończył a moje cztery litery oparły się o ścianę.
-Zdejmuj - stanął przede mną. Próbowałam ratować sytuację, ale prezentowała się ona tak, że nie miałam jak zwiać.
-Nie mogę - założyłam ręce na piersi. - Poza tym masz ich tak dużo, że jedna na mnie czy nie na mnie, nie powinno ci robić różnicy!
-Weź ją sobie - skapitulował. Wtedy do mieszkania weszła Unice. Zmierzyła mnie uważnym spojrzeniem i podeszła do swojego chłopaka. Cmoknęła go w policzek.

-Lily, mogłabyś zdjąć ubranie mojego faceta? - spytała grzecznie. - I prosiłabym, żebyś więcej nie nakładała nic co należy do niego. - Nie patrząc na mnie weszli do jego sypialni.
-Halo? - do salonu zajrzała ciemnowłosa głowa.
-Rafa! - zapiszczałam i rzuciłam się kumplowi na szyję. - Rafael! - zaczęłam całować go w policzki. 
-Cześć, wariatko - chwycił mnie w objęcia. - Tęskniłaś za mną?
-Strasznie! Własnie panna Torres zażyczyła sobie, żebym nie nakładała ubrań Moraty - skrzywiłam się.
-Miała prawo.

-To tylko ciuchy!
-Gdzie oni cię zrobili, że jesteś taka niemożliwa? - uśmiechnął się i postawił mnie na ziemi.
-Nie wiem gdzie, ale urodziłam się w Paryżu - wyszczerzyłam zęby.
-Zdejmuj to i oddaj jej - puścił mi oczko.
-Chory jesteś - roześmiałam się.

-Zdejmuj - zaczął mnie łaskotać. - Po co ci kolejny konflikt?
-Zmuś mnie! - chichotałam.
-Dobra, rozbieram się do tego samego poziomu - wypalił i po chwili ściągnął z siebie buty, skarpetki, bluzę i spodnie. Stał przede mną w samych bokserkach i koszulce z telefonem w ręku. - Teraz - wyjął mój z ręki i położył oba na szafce. - Będzie równo.
-Myślisz, że tak za friko się rozbiorę i będziesz mógł się gapić na moje cycki?
-Lils - pogłaskał mnie pod brodą. - Nie bądź uparta.
-Wcale nie jestem! - oburzyłam się.
-Jasne - pokręcił głową.
-Jesteś chory - odepchnęłam go i chciałam przejść, ale objął mnie w pasie i stanowczo oparł o ścianę. Nim zdążyłam zareagować wpił się w moje usta, a ja... Zamiast się sprzeciwić wplotłam palce w jego włosy i oddawałam każdy pocałunek.
Poczułam jak jego dłoń wślizguje się pod koszulkę, błądzi po moich plecach.
-Rafa... - wyszeptałam odrywając się od niego i oparłam czoło na jego torsie.
-Co? - drgnął.
-Nic - pokręciłam głową i odsunęłam się od niego. Teraz mnie nie powstrzymywał, więc ruszyłam w kierunku swojego pokoju. Przy drzwiach zdjęłam bluzkę i do środka weszłam jedynie w majtkach.
Ubrałam się w piżamę, zmieniłam obudowę (taka fobia, wszystko musi mi do siebie pasować) i wskoczyłam na łóżko.

Lily: Rafa przyjechał.

Henri: Fajnie! Pozdrów go ode mnie!
Lily: Pocałował mnie.
Henri: Pierdolisz.
Lily: Sam pierdolisz! Co noc inną!
Henri: Lils, całowałaś się ze swoim najlepszym przyjacielem!
Lily: Wiem.
Henri: I co?
Lily: I chcę jeszcze raz!

Nakryłam się kołdrą i westchnęłam cicho. Przyjaciel...

Rafa: Przepraszam, Lils... Nie wiem co mam powiedzieć.
Lily: Chodź tu.

Co ja wyprawiam?

Drzwi się otworzyły niemal natychmiast i wszedł Rafa. Położył się obok mnie i spojrzał mi w oczy. Warto dodać, że w pokoju było ciemno jak w dupie, trochę poświaty dawało światło księżyca wpadające przez okno.
-Zamieszałaś mi w głowie - szepnął.
-Jakbyś wcześniej nie miał tam pomieszane - odparowałam.
-Lils - zaśmiał się i podsunął bliżej.
-Muszę iść jutro do fryzjera - palnęłam, żeby coś powiedzieć.
-Po co? - objął mnie w pasie.
-Podciąć końcówki.
-Mnie się podoba - mruknął i zaczął całować mnie po szyi. Żołądek mi się skręcił i oddech przyśpieszył.
-Varane, uspokój się - wysiliłam się na zjadliwy ton.
-Mogę się założyć, że nie potrafisz mi się teraz oprzeć - uśmiechnął się.
-O co?
-O co chcesz, ale ja chcę cię nago - oczy zalśniły mu łobuzersko.
-Rafa, jeszcze wczoraj byliśmy najlepszymi przyjaciółmi a dziś mnie całujesz i się do mnie lepisz! 

-Podobasz mi się od dawna, ale się bałem... Dziś tak na mnie skoczyłaś i zareagowałem impulsywnie... Przepraszam jak...
-Rafa - roześmiałam się wesoło i mocno do niego przytuliłam.
-Mogę zostać?

-Tak. Raz się żyje. Może impuls i najlepszy przyjaciel to jest to?


Rano byłam tak przejęta tym, że tatko pozwolił mi dołączyć do prawników zajmujących się jedną z jego spraw, że niemal zapomniałam o Rafaelu. 

-Boję się co powie Morata, gdy wyjdę do kuchni.
-Nic. - wzruszyłam ramionami i pociągnęłam go za sobą. Unice i Ally jedli śniadanie. Panna Torres na widok Varane'a uniosła tylko jedną brew i zerknęła na swojego chłopaka. Morata położył dłoń na oparcie jej krzesła i spojrzał na nas uważnie.
-Nie wiem o której wrócę, robaczki - zakomunikowałam im, siląc się na radosny ton. - Jak wyglądam?
-Wiesz, że jest luty? Nawet w Hiszpanii ciut za zimno na szpilki - odpowiedział Ally.
-Zabawne, ale cały dzień spędzę w biurze.
-Miłego dnia. - powiedziała Unice.
-Dzięki i wzajemnie - założyłam płaszcz i chwyciłam do ręki chustkę.
-Pa - cmoknęłam Rafę w usta i udałam się do przedpokoju. Trzasnęłam drzwiami jakbym wychodziła i czekałam w bezruchu.
-Lily? - mruknęła Unice. 

-Lily - odpowiedział Rafa.
-Pilnuj się, Varane - dodał Morata.
-Bo jak jeszcze raz zbliży się do mojego chłopaka to nie będzie litości - szepnęła Torres. - Możesz jej to powiedzieć.
-Weź, nie rób sobie jaj - prychnął.
-Znasz mnie tyle lat... - westchnęła. - Gdy żartuję to żartuję. 
-Wezmę prysznic - zakomunikował Ally i poszedł do łazienki. Na szczęście mnie nie zobaczył!
-Rafa, niedługo przeprowadzę się do Turynu i zakomunikuję Canalesowi, że czas jego przysługi dobiegł końca. Lepiej do tego czasu ją stąd zabierz, bo potem trafi do ojca i już jej nie odzyskasz.
-Co ty pleciesz? - burknął.
-Varane, proszę - zaśmiała się. - Obserwuję was codziennie i codziennie widzę jak szczerzysz się do telefonu. Kochasz ją. Uświadom to sobie.
Co? Rafa mnie kocha? Tak naprawdę kocha?





Czekam aż mu odrosną ;)

Co byście powiedzieli na nowe opowiadanie, gdzie główną rolę odgrywałby Leo Torres? ;) Taki niegrzeczny Leo :D

http://wart-grzechu.blogspot.com/p/blog-page.html 

13 komentarzy:

  1. dawaj kolejny rozdział ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. rozpływam się <3 pisz dalej cudnie ci to wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero co odkryłam to opowiadanie, ale już nadrobiłam wszystkie braki. Czekam na kolejny. Jak najszybciej. (;

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz więcej zaczyna się pomiędzy nimi dziać :D Mam nadzieję, że wszystko będzie się rozwijać w dobrym kierunku, A Morata zostawi Carlę :D Informuj mnie proszę o nowościach na GG: 8675263. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, ale nie powiadamiam na gg ;) jedynie na twitterze

      Usuń
  6. Ηі thегe to аll, іt's actually a fastidious for me to pay a visit this website, it contains important Information.

    Also visit my page: listwy styropianowe

    OdpowiedzUsuń
  7. I was able to finԁ good info from youг blog
    postѕ.

    My blog ... mieszkania na sprzedaż Warszawa

    OdpowiedzUsuń
  8. Hey theгe this is kind οf of off topic but I was ωanting to know if blogs
    use WYSIWYG eԁitoгs or if you have tο manually code with HTML.
    I'm starting a blog soon but have no coding expertise so I wanted to get advice from someone with experience. Any help would be greatly appreciated!

    My homepage ... pokoje ustroń

    OdpowiedzUsuń
  9. Whаt's up i am kavin, its my first time to commenting anywhere, when i read this post i thought i could also create comment due to this sensible post.

    Also visit my web blog :: tanie przesyłki kurierskie

    OdpowiedzUsuń
  10. I love гeaԁing thrоugh a post that will maκe peοplе
    think. Аlso, thаnks for allοwіng me to соmmеnt!


    mу blοg post pędzle maestro

    OdpowiedzUsuń
  11. Thank you for sοme othеr infοrmativе web site.
    The place elsе mаy just Ι get thаt kind of infοrmatiοn wгitten in ѕuch a pегfect manner?
    I haѵe а misѕion that I'm just now operating on, and I have been at the look out for such info.

    Visit my homepage - leczenie chrapania

    OdpowiedzUsuń
  12. ӏ hаvе гead ѕο many cοntent regаrding the blοggеr loverѕ excеpt thiѕ
    рiece οf wrіting іѕ іn fаct а fastidiοuѕ ροst,
    κеep іt up.

    mу ωeb blog: http://crosquare.com

    OdpowiedzUsuń